Dłonie to moja obsesja, nie wyobrażam sobie mieć niepomalowane paznokcie lub zaniedbane skórki. Zwracam ogromną uwagę na ręce innych osób i mam wrażenie, że zadbane paznokcie są wizytówką każdej kobiety. Moje paznokcie przetestowały mnóstwo lakierów różnych firm, akryl, żel, a poprzestały na lakierach hybrydowych. Dlaczego? Spróbuję wam to pokrótce wyjaśniać.
Jako prawdziwa paznokciomaniaczka przetestowałam mnóstwo sposobów ich pielęgnacji. Dbałam o nie samodzielnie w domu, jak i korzystając z profesjonalnych usług w salonie kosmetycznym. Oczywiście jak każdy zaczynałam od zwykłych lakierów. Niestety ich słaba trwałość bardzo mnie denerwowała. Większe mycie naczyń lub sprzątanie i lakier znikał z moich dłoni. Powiedziałam dość, idę do kosmetyczki. To były czasy kiedy robiło się paznokcie akrylowe, później robiłam żel na tipsach, a już za moment żel na naturalnej płytce. To była prawdziwa wygoda, nigdy mi nic nie odpryskiwało, a dobry wygląd utrzymywał się spokojnie do 3 tygodni. Niestety minusem było regularne chodzenie do kosmetyczki, a co za tym idzie wydawanie co miesiąc od 80-100 zł za paznokcie. W skali roku była to dla mojego budżetu spora masakra. Przyszedł jednak pewien piękny majowy dzień, kiedy moja kosmetyczka odmówiła mi wizyty z powodu braku terminów. Zostałam na lodzie z wielkim odrostem.
Minął tydzień obdzwoniłam wiele kosmetyczek, ale majówka zrobiła swoje brak terminów, urlop lub kosmiczna cena nawet 150 zł. Koszmar… Musiałam znaleźć rozwiązanie, przebuszowałam internet i wpadłam na manicure hybrydowy. Poczytałam, wydało się całkiem proste więc zaczęłam kalkulować ile będzie mnie kosztował zestaw startowy. Nie chciałam inwestować w niepewne rozwiązania i wybrałam lakiery hybrydowe firmy Semilac. Znana marka, opinie na forach całkiem dobre, a w wyborze utwierdziła mnie moja przyjaciółka. Jak się okazało od pół roku już zaciekle testowała ich lakiery. Zmontowałam zestaw, który kosztował mnie 260 zł. Nie ukrywam jednak, że zamówiłam od razu większe pojemności płynów, 3 lakiery, pilniki i lampę. Pozostało czekać na przesyłkę i spróbować swoich sił.
Obawiałam się trochę, że mi nie wyjdzie ta cała zabawa z hybrydami. Zaczęłam od zdarcia tony żelu, pożyczyłam frezarkę i zużyłam z dwa pilniczki. Paznokcie były gotowe do działania, szybko obejrzałam kilka filmików instruktażowych i zaczęłam swoje zmagania. Po około 40 minutach było po wszystkich. Paznokcie wyglądały bardzo dobrze! Lakier pięknie się błyszczał, utwardził płytkę i nie zalał skórek. Aplikacja hybrydy była dziecinnie prosta, a efekt, który uzyskałam utwierdził mnie w przekonaniu, że do salonu kosmetycznego już nie wrócę. Teraz sama robię swoje paznokcie, zmieniam lakier hybrydowe co około 20 dni. Oszczędności w portfelu wydaje na inne kosmetyczne przyjemności 🙂
A Wy kochane jak dbacie o swoje paznokcie?
Jestem młodą mamą, która chce pokazać, że macierzyństwo nie musi być drogą przez mękę. Dziecko może być najlepszym życiowym kompanem, wystarczy tylko nauczyć się radości z rodzicielstwa. Mam nadzieję, że moje rady sprawią, że wychowanie malucha stanie się dziecinnie proste!
Copyright © Babyvital 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone.